Niemcy poczekali, aż pontony znajdą się w połowie nurtu rzeki – i dopiero wtedy otworzyli ogień. “Słupy wody, deski unoszące się nad wodą, oderwane głowy i krew” – zapamiętała jedna z dowódczyń z 3. Dywizji. A to był dopiero początek horroru.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *