14 września rozpętało się na Marymoncie piekło. Niemcy zaczęli gwałtownie ostrzeliwać powstańczą placówkę. W piekielnym chaosie powstańcy ginęli jeden po drugim. Żołnierze schronili się w budynku. Większość była ranna, a kapral podchorąży Wacław Gluth-Nowowiejski “Wacek” miał strzaskany staw łokciowy i przerwany nerw w prawej ręce, a także otrzymał osiem zranień odłamkami artyleryjskimi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *