Gdyby Rosja zaatakowała kraj NATO, europejscy i amerykańscy żołnierze musieliby jak najszybciej dotrzeć na wschodnią flankę sojuszu. Okazuje się, że po drodze musi mierzyć się z problemami, które powinny być już dawno rozwiązane. — Jeśli Europa chce powstrzymać ewentualną rosyjską agresję, musi znacznie lepiej radzić sobie z przemieszczaniem czołgów, wojsk i amunicji na całym kontynencie — mówi POLITICO francuski generał Bertrand Toujouse i podaje przykład absurdu, z którym wojska Francji musiały mierzyć się w Niemczech tuż po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę na pełną skalę.