Prokuratura z Częstochowy poinformowała, że przed śmiercią Jaworek przebywał w domu swojej krewnej w Dąbrowie Zielonej (woj. śląskie). Według nieoficjalnych ustaleń Wirtualnej Polski 74-latka nigdy wcześniej nie była przesłuchiwana przez policję. — To porażka policji. To przecież najbliższa rodzina Jaworka — mówi jeden ze strażaków ochotników z gminy Dąbrowa Zielona.