Donald Tusk wziął się do rozliczeń na poważnie. Ogłosił, że już ponad 60 osób “z elity poprzedniej władzy” ma postawione zarzuty w sprawie, jak mówi premier, złego wydatkowania, sprzeniewierzenia albo wprost zawłaszczenia państwowych pieniędzy. Kwoty robią naprawdę wrażenie. Wystarczy je porównać z tym, czego rząd w tej chwili szuka w budżecie. Andrzej Domański na reformę składki zdrowotnej ma 4 mld zł, a premier mówi o opisanych i udokumentowanych nieprawidłowościach na ponad 3 mld oraz kolejnych na ponad 2 mld. Cała kwota, którą 90 różnych podległych rządowi instytucji, ale także ministerstwa, wydały na promocję polityków PiS i, mówiąc wprost, ich osobiste polityczne kampanie to 100 miliardów. Premier mówi o okresie od 2016 r. aż do wyborów w 2023. Nad tym resorty pracowały przez ostatnie pół roku. Nad audytami, kontrolami i sprawdzaniem wszystkich wydatków i ich celowości.