— Zabito mi syna — mówi Anna Ziętkowicz. Zrozpaczona kobieta jest matką 25-letniego Pawła, który zmarł w niedzielę w nowotarskim szpitalu po tym, jak kilka dni wcześniej został pobity w remizie OSP w swoim rodzinnym Białym Dunajcu. Mężczyzna, który zaatakował ich syna, cały czas przebywa na wolności i nie usłyszał jeszcze żadnych zarzutów. — To, co robi prokuratura, jest dla nas niezrozumiałe. Sprawcy dano tak dużo czasu. Ten człowiek może przecież zacierać ślady i namawiać innych strażaków, by nie powiedzieli prawdy o tym, co się stało — mówią górale.