Jeszcze dwa lata temu wyrastała na kandydatkę PiS na prezydenta. Dziś partyjni koledzy — jak sama mówi — szepczą dziennikarzom o jej rychłej degradacji w szeregach partii. Uszczypliwości nie szczędzi jej także sam prezes Jarosław Kaczyński, co ma być karą za jej nielojalność. Ale w szeregach partii i wśród jej wyborców wciąż nie brakuje takich, dla których Beata Szydło jest uosobieniem “złotych czasów PiS”. I którzy uważają, że odsunięcie jej w cień byłoby strzałem w partyjne kolano.