— Macierewicz miał swojego Misiewicza, a Błaszczak swoją Glapiak. Misiewicz jednak w arogancji, bucie i bezwzględności nie dorastał jej do pięt. Kiedy do jednostek przyjeżdżała pani Glapiak, to trzeba było oddawać jej tam niemal boską cześć. Ludzie się nawzajem przed nią ostrzegali — ujawnia oficer wojsk lądowych w rozmowie z Edytą Żemłą. Kolejni wojskowi opisują także atmosferę oraz kontrowersyjne decyzje w czasach Mariusza Błaszczaka. — Sojusznicy byli zszokowani, zwłaszcza Brytyjczycy — czytamy w książce dziennikarki Onetu pt. “Armia w Ruinie”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *