— Codziennie karmiliśmy ponad 10 tys. osób. Śniadania, obiady, kolacje… To jest kilka ton jedzenia dziennie, a cały zespół to 500 osób. Nie ma możliwości, żeby nie było napięć — mówi w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet Michał Fabiszewski, jedyny Polak w gronie 20 szefów kuchni i blisko 500 kucharzy, którzy pracowali w wiosce olimpijskiej. Nasz rozmówca zdradza kulisy tamtejszych stołówek. — Najtrudniejszym momentem był piątek w dniu otwarcia igrzysk, kiedy 10 tys. osób przyszło o tej samej porze do restauracji. Nie będę tutaj zakrzywiał rzeczywistości, te kolejki były… — słyszymy. ]]>
Read MoreCzytaj więcej Przegląd Sportowy