Policjanci sugerują Bogumiłowi, że Janusz sam się nie powiesił, tylko został zabity. Wywierają presję. Wtedy im przytakuje. Przyznaje, że był w jego mieszkaniu i widział, jak został powieszony. Gdy pytają, kto z nim był, sypie nazwiskami. Wszystkie po kolei są eliminowane. Okazuje się, że ten siedzi, ten nie żyje, tamten był w szpitalu. W końcu pada na Wojciecha Pyłkę. To jedyne co na niego mają.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *