Zasmuciły mnie niepokojące wieści dotyczące stanu zdrowia trenera Franciszka Smudy. Był już moment, gdy ze zdrowiem szkoleniowca walczącego z ciężką chorobą było już całkiem nieźle. Sam zresztą to podkreślał, gdy przychodził na mecze Wisły Kraków, na które i ja od czasu do czasu zaglądam. Cóż, pozostaje się modlić, trzymać kciuki, wspierać go dobrymi myślami — pisze Tomasz Frankowski w swoim felietonie z cyklu “Podcinka”. Piłkarz opowiada także, jak po zatrudnieniu Smudy w Wiśle koledzy z drużyny musieli mu zgolić włosy na zero. ]]>
Read MoreCzytaj więcej Przegląd Sportowy