O możliwości zarobku w rosyjskiej armii dowiedział się z reklam telewizyjnych. Poleciał do Moskwy, zabierając tylko kilka rzeczy. Po krótkim szkoleniu trafił do jednego z najgorętszych miejsc na froncie w Ukrainie. Gdy został ranny, Rosjanie zostawili go na polu bitwy, gdzie przez trzy dni leżał bez wody, za to z kulami w ciele. Dziś przebywa w ukraińskim obozie dla jeńców wojennych. Nepalczyk Rambadr Katri jest jednym z wielu zagranicznych bojowników, którzy zostali zwerbowani przez Moskwę. Dziś wie jedno: kontrakt z Kremlem to bilet w jedną stronę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *