Podczas dwudniowej konferencji uzgodnieniowej Ministerstwo Finansów musiało stawić czoła przedstawicielom wielu branż, których dotknąć mogą zmiany w ustawie o podatkach od nieruchomości. Wyczekiwany projekt nowelizacji miał przynieść uproszczenia i doprecyzowanie definicji, ale zamiast tego wywołał popłoch, m.in. wśród inwestorów PV, którzy wyliczyli, że ich obciążenia podatkowe wzrosną nawet kilkanaście razy.
Nowelizacja wprowadziła nową definicję budowli, która oznaczać ma obiekty zbudowane z wyrobów budowlanych (wymienionych w Załączniku nr 4 ustawy) oraz instalacje i urządzenia tworzące z tymi obiektami całość techniczno-użytkową (CTU). W opinii branży PV tak sformułowane przepisy pozwalają na interpretację, zgodnie z którą opodatkowana zostanie znaczna część dotychczas nieopodatkowanej infrastruktury na farmach fotowoltaicznych, w tym panele fotowoltaiczne, falowniki, transformatory czy magazyny energii.
Dla wytwórców energii ze słońca, borykających się z coraz częstszymi nakazami ograniczeń produkcji, takie opodatkowanie stawiałoby pod znakiem zapytania opłacalność inwestycji.
„Propozycje zmian w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych przedstawione przez Ministerstwo Finansów, gdyby weszły w życie, mogłyby przynieść opłakane skutki dla branży. Zamiast rozstrzygnąć sporne kwestie, spotęgowałyby tylko problemy. Ryzyko opodatkowania podatkiem od nieruchomości elementów związanych bezpośrednio z produkcją energii nie tylko mija się z istotą podatku od nieruchomości, który jak wskazuje nazwa powinien dotyczyć elementów budowlanych, ale oznaczałoby w praktyce paraliż inwestycyjny upadłość wielu projektów na rynku.
Budowa i operowanie nowymi instalacjami przestałoby być opłacalne nawet w minimalnym stopniu. Moduły fotowoltaiczne to ponad połowa kosztów inwestycyjnych, które, jeśli przepisy weszłyby w życie w obecnym brzmieniu, dodatkowo zostałyby obłożone podatkiem. Byłby to hamulec dla transformacji energetycznej Polski – przekonuje Dariusz Mańka z Polskiego Stowarzyszenia Fotowoltaiki.
Medialna burza, której uwagi sektora energtyki słonecznej były tylko częścią, zaowocowało zgłoszeniem ponad 400 uwag do projektu ustawy. Jeszcze w trakcie konsultacji Ministerstwo zapewniało, że celem nowelizacji nie jest zwiększenie obciążeń podatkowych. „Punktem wyjścia było założenie o neutralności podatkowej w skali globalnej, co oznacza, że wpływy podatkowe z tego tyłu mają nie być ani większe, ani mniejsze niż obecnie” – mówił Polskiej Agencji Prasowej wiceminister Jarosław Neneman.
Czytaj Fiskus atakuje energetykę podatkiem
Co to jest całość
Podczas konferencji uzgodnieniowej przedstawiciele resortu powtórzyli, że chcą utrzymać status quo dotychczasowych zasad opodatkowania fotowoltaiki, potwierdzonych jednoznacznie w orzecznictwie, a więc opodatkowane będą tylko części budowlane elektrowni fotowoltaicznych i magazynów energii, a nie będą podlegać opodatkowaniu urządzenia techniczne składające się na elektrownie fotowoltaiczne, tj. panele, inwertery, rozdzielnie, itp. “Farmy fotowoltaiczne ani obecnie, ani w projektowanych rozwiązaniach nie są wymienione jako przedmiot podatku od nieruchomości” – oświadczył resort w komunikacie z 21 sierpnia.
Zlikwidowane zostanie także pojęcie całości techniczno-użytkowej (CTU), które niepokoiło branżę możliwymi interpretacjami. Zamiast odesłania do CTU w definicji budynku i budowli będzie wskazanie, że instalacje i urządzenia muszą być powiązane z tymi obiektami w sposób umożliwiający użytkowanie tych obiektów zgodnie z ich przeznaczeniem.
Ponadto wśród najważniejszych dla sektora fotowoltaicznego ustaleń znalazło się także doprecyzowanie definicji trwałego związku z gruntem budynków/budowli – o trwałym związaniu z gruntem wolnostojących instalacji przemysłowych i urządzeń technicznych będzie przesądzać związanie będące wynikiem wykonania robót budowlanych.
„Ograniczenie opodatkowania wyłącznie do części budowlanych elektrowni fotowoltaicznych i magazynów energii likwiduje istotną lukę prawną, jaka pojawiła się w pierwszym projekcie ustawy, który przewidywał tego typu udogodnienie tylko dla elektrowni wiatrowych i jądrowych. Jest to bardzo pozytywna zmiana, która powinna uspokoić wielu inwestorów tych branż sektora OZE. Zarazem zmiana ta wpisuje się w generalny cel nowelizacji, którym jest zachowanie statusu quo dotychczasowego przedmiotu i zakresu opodatkowania – mówi Aneta Niemowa z Innside Tax. – Podobnie należy ocenić odstąpienie od pomysłu powrotu do bardzo kontrowersyjnej definicji całości techniczno- użytkowej, która gdyby została zachowana doprowadziłaby niewątpliwe do licznych sporów sądowych na tle wykładni tego pojęcia”.
Transformatory i dławiki muszą zwierać szyki
Oprócz PV najbardziej zaniepokojoną branżą byli sieciowcy i wytwórcy z elektrowni konwencjonalnych. Propozycje resortu finansów oznaczają “rozszerzenie zakresu opodatkowania o wszystkie urządzenia i obiekty biorące udział w energii elektrycznej – pisało Polskie Towarzystwo Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej skupiające wszystkich dystrybutorów.
PTPiREE skrupulatnie wyliczyło wszystkie możliwe urządzenia, od których trzeba będzie płacić podatek. „Organy podatkowe mogą dowodzić, iż oprócz konstrukcji i przewodów, w podstawie opodatkowania należy uwzględnić również transformatory, autotransformatory, dławiki, wyłączniki, urządzenia rozdzielcze, baterie akumulatorów, tyrystory, przełączniki, komputery przemysłowe, elektroniczne pomiarowe, routery, serwery, urządzenia sterujące siecią elektroenergetyczną”.
Sieciowcy szacowali, że zmiany podatkowe spowodują wzrost kosztów o 426 mln zł, które oczywiście wrzucą w taryfę. Wytwórcy oficjalnie nie mówili o liczbach, ale nieoficjalnie pojawiało się od 2 do 3 mld zł. Do tych kwestii MF się nie odniosło.
Z naszych informacji wynika, że wątpliwości wytwórców zostały wyjaśnione i turbozespoły objęte podatkiem nie będą. Ale los transformatorów i innych urządzeń sieciowych jest niepewny.
Jeśliby podzielić 426 mln zł na 17 mln klientów (domy i firmy) to średnio wyszłoby 24 zł rocznie czyli 2 zł miesięcznie. Kwota jest niewielka, ale ponieważ każda podwyżka cen prądu staje się ostatnio polityczną “dramą”, to nie wiadomo co ostatecznie zdecyduje rząd a potem parlament.
W opinii Anety Niemowy niepokojące są m.in. próby objęcia definicją budowli także instalacji, które wykazywałby z tymi obiektami związek umożliwiający użytkowania tych obiektów zgodnie z ich przeznaczeniem. Brak definicji „instalacji” służącej użytkowaniu budowli zgodnie z przeznaczeniem może stanowić potencjalne ryzyko związane z interpretacją tego pojęcia w sposób rozszerzający, np. na panele zainstalowane na dachach budynków.
Wciąż pozostają też wątpliwości interpretacyjne dotyczące szeroko rozumianych elementów sieciowych takich jak transformatory, rozdzielnie, itp. Orzecznictwo sądowe nie było do tej pory w tej kwestii jednomyślne. Dominujące przez lata stanowiska sądów administracyjnych wskazywały na niekorzystną na wytwórców energii interpretację nakazującą opodatkowanie stacji transformatorowych. Z kolei orzeczenie Najwyższego Sądu Administracyjnego z 2022 r. (Wyrok NSA z dnia 6 grudnia 2022 r., sygn. III FSK 740/22) wskazywało, że stacje nie powinny podlegać takiemu opodatkowaniu.
Zdaniem Anety Niemowy należy spodziewać się, że skoro – zgodnie ze stanowiskiem MF – elektrownie fotowoltaiczne podlegać będą opodatkowaniu wyłącznie w zakresie ich części budowlanych, to transformatory również będą podlegały opodatkowaniu w tym zakresie, tj. wyłącznie od fundamentu, na którym się znajdują.
W tej sprawie jednak nie dostaliśmy od Ministerstwa Finansów informacji, pozostaje nam czekać na nową wersję projektu, zapowiedzianą przez resort po konsultacjach.
Read More WysokieNapiecie.pl