Jeśli ktoś ok. godz. 20.40 przechadzał się po barcelońskim wzgórzu Montjuic, nie mógł nie usłyszeć potężnego huku. Był to kamień, który spadł z serca Robertowi Lewandowskiemu. Pudłujący do tej pory na potęgę Polak zapewnił Barcelonie wygraną z Athletikiem Bilbao (2:1). I zamiast zostać wywiezionym na taczkach, do najbliższego meczu będzie wręcz noszony w lektyce. Tyle że prawda o postawie Polaka jest bardziej złożona niż to, czy zdołał skierować piłki do pustej bramki. To i tak mniejszy problem niż to, co wyprawiają władze wicemistrza Hiszpanii. Sytuację można podsumować mianem “cztery pogrzeby i wesele”. Nie tylko dlatego, że w sobotę na trybunach pojawił się sam Hugh Grant. ]]>
Read MoreCzytaj więcej Przegląd Sportowy