Nabór do finansowanego z Funduszu Modernizacyjnego programu “Energia dla wsi” ruszył w styczniu 2023 r. i zakończył się w lutym 2024 r. Rolnicy lub spółdzielnie energetyczne działające na terenach wiejskich mogą otrzymać dotacje do 65 proc. kosztów kwalifikowanych (max 20 mln zł) oraz pożyczki do 100 proc. kosztów kwalifikowanych (max 25 mln zł).
W pierwszym naborze budżet ustalono na 1 mld zł, z czego 485 mln zł w postaci dotacji, a reszta w formie pożyczek. Wsparcie w programie mogą uzyskać instalacje (biogazownie, fotowoltaika, elektrownie wodne i wiatrowe oraz magazyny energii) o mocy elektrycznej powyżej 10 kW i nie większej niż 1 MW oraz cieplnej powyżej 30 kW i nie większej 3 MW.
W lutym nowy zarząd Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zapowiedział zwiększenie budżetu z 1 do 3 mld zł, co uzasadnił dużym zainteresowaniem programem.
Z tej zapowiedzi ucieszyła się przede wszystkim branża biogazowa, która od wielu lat wskazuje, że duży potencjał Polski do rozwoju tego sektora pozostaje niewykorzystany. Chodzi nie tylko o budowę stabilnych źródeł OZE, którymi są biogazownie, ale również o zagospodarowanie odpadów z rolnictwa i sektora spożywczego. Powstały w biogazowniach poferment to naturalny i tani nawóz.
Zobacz więcej: Biogazownie mogą stabilizować system, ale droga ku temu daleka
Wielu chętnych na wsparcie dla biogazowni
Jakie są dotychczasowego rezultaty “Energii dla wsi”? Z danych, które otrzymaliśmy z biura prasowego NFOŚGW, wynika, że w pierwszym naborze złożono łącznie 370 wniosków o dofinansowanie na łączną kwotę 1,94 mld zł. Z tej kwoty 1,31 mld zł stanowią wnioski o dotację, a pożyczki to 0,63 mld zł.
Program został całkowicie zdominowany przez biogazownie. W sumie przypadło na nie 356 wniosków, z czego większość (208) po dotacje (1,3 mld zł), a za mniejszą część (148) odpowiadają pożyczki (0,63 mld zł).
Pozostałe kilkanaście złożonych wniosków na nieco ponad 20 mln zł dotyczy minielektrowni wodnych, magazynów energii oraz instalacji PV. Wszystkie pożyczki dla biogazowni i elektrowni wodnych stanowią zbilansowanie źródeł finansowania dla wniosków dotacyjnych.
Zsumowana moc zainstalowana projektów biogazowni ubiegających się o wsparcie to 41,25 MW. Dla fotowoltaiki jest to 2,9 MW, a elektrowni wodnych 0,17 MW.
Jeśli chodzi o zawarte umowy na dotacje i pożyczki, to w 2023 r. podpisano ich łącznie 30, z czego blisko 2/3 hurtem w ostatnich dniach minionego roku. Dotyczą one 18 biogazowni o łącznej mocy ok. 3,2 MW, a wartość przyznanego wsparcia to ok. 145 mln zł.
Potem nastąpiła długa przerwa i pierwsze umowy w 2024 r. zawarto dopiero w drugiej połowie maja. Choć sierpień dobiega końca, to w sumie w tym roku podpisano ich łącznie zaledwie siedem na kwotę ok. 7,6 mln zł. Obejmują one cztery biogazownie oraz jedną minielektrownię wodną o łącznej mocy niespełna 0,2 MW.
Wniosków dużo, a umów mało
Mała ilość rozpatrzonych wniosków i podpisanych umów może budzić zdziwienie po tak długim czasie od rozpoczęcia naboru – zwłaszcza w sytuacji, gdy wpłynęło 370 wniosków wartych niemal 2 mld zł. Do tego NFOŚGW zapowiadając wzrost budżetu programu z 1 do 3 mld zł dodatkowo rozbudził oczekiwania.
Dlatego już w połowie lipca Konfederacja Lewiatan wysłała pismo do minister klimatu Pauliny Henning-Kloski. Organizacja podkreśliła w nim, że “program jak i jego założenia okazały się sukcesem skrojonym na miarę oczekiwań rynku”, ale “wraz z sukcesem pojawiły się również problemy”.
– Określony w regulaminie czas rozpatrywania wniosków od momentu złożenia do podpisania umowy na łącznie, maksymalnie 122 dni, tj. ok. 4 miesiące – wliczając w to już wezwania do poprawy na obu etapach oceny oraz terminy na ich wykonanie (instalacje większe niż mikro) – niestety nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości. Zdarzają się przypadki, kiedy to wnioskodawcy oczekują podpisania umowy o dofinansowanie już ponad 16 miesięcy (wnioski złożone na samym początku startu programu), mimo przejścia pozytywnej weryfikacji formalnej i merytorycznej – czytamy w piśmie.
– W bezpośrednim kontakcie z przedstawicielami NFOŚGW na przyczyny tego stanu wskazywane są problemy kadrowe, skutkujące częstymi zmianami opiekuna projektu oraz koniecznością oceny wielu różnych projektów w jednym czasie przez jednego pracownika. Dostrzegalny jest również bardzo długi czas oczekiwania na czynności działów tzw. merytorycznych, w szczególności finansowego, rozliczeń oraz prawnego, na co zwracają uwagę sami opiekunowie spraw w NFOŚGW, którzy nie są w stanie oszacować czasu potrzebnego na zakończenie danego etapu oceny – czytamy również.
Ponadto Lewiatan zwracał uwagę, że w przypadku niektórych wniosków “dochodzi do wielomiesięcznego niepodejmowania żadnych czynności bez wyjaśnienia, w tym także na ostatnich etapach postępowania. Wskutek powyższego dochodzi też do sytuacji, w których harmonogramy inwestycji przedstawiane przez wnioskodawców się dezaktualizują z uwagi na upływ czasu, wobec czego muszą być korygowane oraz ponownie oceniane przez NFOŚGW”.
Opóźnieniom winne… prace polowe
Resort klimatu w odpowiedzi na pismo Lewiatana wydaje się raczej przekierowywać odpowiedzialność za opóźnienia na tych, którzy ubiegają się o wsparcie.
– Koordynatorzy projektów borykają się problemami technicznymi ze strony wnioskodawców, którzy często nie dysponują odpowiednim wyposażeniem umożliwiających szybką poprawą dokumentów. Dotyczy to każdego etapu procedowania sprawy od złożenia wniosku poprzez procedowanie wniosków o wypłatę, do rozliczenia rzeczowego i ekologicznego umowy. Dodatkową barierą często okazuje się okresowe obciążenie beneficjentów pracami polowymi – czytamy w odpowiedzi.
Resort zaznaczył również, że NFOŚGW dysponuje środkami publicznymi, więc musi zachować staranność i wszelkie procedury.
– NFOŚGW dokłada wszelkich starań, aby wnioski złożone w ramach programu były rozpatrywane sprawnie, w możliwie najkrótszym terminie. Podejmowane są również działania mające na celu wdrażanie niezbędnych usprawnień – podsumowało ministerstwo klimatu.
Przemysław Krawczyk, prezes budującej biogazownie spółki agriKomp Polska oraz członek Rady OZE przy Konfederacji Lewiatan, w rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl ocenił tę odpowiedź jako zaskakującą.
– Biorąc pod uwagę, iż inwestorzy do opracowania swoich wniosków wynajmują profesjonalne firmy, mamy wątpliwości, czy uzasadnienie przesłane w odpowiedzi odzwierciedla rzeczywistą przyczynę problemów. Od wielu lat dostrzegamy znaczące niedofinansowanie instytucji rządowych, które to nie są konkurencyjne w ofertach pracy do tego, co oferuje rynek – mówi nam Krawczyk.
– W najbliższym czasie, gdy wiemy o ogromnych środkach, które mają być zagospodarowane w ramach NFOŚGW należałoby przemyśleć, czy w pierwszej kolejności nie należałoby wzmocnić tę właśnie instytucję w trosce o prawidłowe i szybkie rozdysponowanie środków – dodaje.
Dodatkowe 2 mld zł nadal w drodze
Samo biuro prasowe NFOŚGW w odpowiedzi na nasze pytanie o przerwę w zawieraniu umów wskazuje jeszcze inną przyczynę.
– Wynikało to z wygaśnięcia z końcem 2023 r. rozporządzenia pozwalającego na udzielenie pomocy publicznej. Nowe rozporządzenie weszło w życie 15 lutego 2024 r. Do tego momentu zarząd NFOŚGW nie mógł podejmować decyzji o udzielaniu dofinansowania – tłumaczy NFOŚGW.
Natomiast jeśli chodzi o bieżące procedowanie wniosków, to (według stanu na 19 sierpnia) 44 wnioski otrzymały pozytywną ocenę merytoryczną i znajdowały się na etapie negocjacji. Kolejne siedem czekało na akceptację dofinansowania przez radę nadzorczą NFOŚGW, a dla czterech były przygotowywane umowy o dofinansowanie.
Zgodnie z informacją zamieszczoną na stronach Funduszu ogłoszenie kolejnego naboru do “Energii dla wsi” jest planowane na czwarty kwartał 2024 r.
– Proces zwiększenia budżetu programu do 3 mld zł nie został jeszcze zakończony, czekamy na opinię Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Jeśli EBI wyda pozytywną rekomendację, zarząd NFOŚGW zadecyduje o ogłoszeniu kolejnego naboru – zapewnia Fundusz.
Budowa szybsza niż dofinansowanie
Na przyspieszenie w bieżącym procedowaniu programu liczą przede wszystkim ci, którzy od dawna czekają na decyzje ws. złożonych wniosków.
Jeden z rolników, z którym rozmawialiśmy, czeka na to od kilkunastu miesięcy, a jego wnioskiem w NFOŚGW zajmowało się już kilku koordynatorów. Jednocześnie mając za sobą pozytywne pierwsze etapy rozpatrywania wniosku zdecydował się nie czekać na finalne decyzje ws. dofinansowania i rozpoczął wcześniej budowę wartej kilkanaście milionów biogazowni. Sprzyjały temu m.in. dobre warunki finansowe zaproponowane przez generalnego wykonawcę.
Budowa tej biogazowni powoli zmierza do finału i wkrótce mógłby rozpocząć się jej rozruch, a inwestor wciąż oczekuje na decyzję NFOŚGW ws. dotacji i pokrywającej resztę kosztów pożyczki. Obawia się jednocześnie, że jego wniosek może zostać odrzucony na końcowym etapie procedury, bo zdarzyło się już, że zgody na podpisanie umowy o dofinansowanie nie udzieliła rada nadzorcza Funduszu.
Opisywany przez nas rolnik, gdyby finalnie nie otrzymał wsparcia, musiałby się więc zadłużyć na komercyjnych zasadach, aby spłacić generalnego wykonawcę. To natomiast uczyniłoby opłacalność całego projektu mocno wątpliwą.
Adam Gierada, członek zarządu spółki Koniczyna Biogaz, która zajmuje się doradztwem przy inwestycjach w biogazownie, w rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl zaznaczył, że jeśli dochodzi do odrzucania wniosków przez radę nadzorczą NFOŚGW, powinno zostać to dobrze wyjaśnione. Wcześniej taki wniosek musiał bowiem przejść wielostopniową ocenę formalną, merytoryczną oraz negocjacje umowy.
– Każdy z tych etapów musiał wiązać się ze szczegółowymi, długimi analizami oraz znacznym zaangażowaniem wszystkich zainteresowanych i co najważniejsze – każdy z nich zakończyć się rekomendacją wniosku do dofinansowania. Przedsięwzięcie musiało również wcześniej uzyskać akceptację samego zarządu NFOŚGW – stwierdził Gierada.
– Mamy wielką nadzieję, że jest to wyjątkowa sytuacja, która zostanie wyjaśniona w taki sposób, aby inni wnioskodawcy wiedzieli i rozumieli w jakich przypadkach mogą liczyć się z brakiem akceptacji rady nadzorczej – dodał.
Kadry muszą zostać wzmocnione
Odnosząc się do samego procedowania o dofinansowanie Gierada wskazał, że jest ona stosunkowo skomplikowana i wymaga dokładnych analiz, zwłaszcza finansowych.
– Tylko w naszej firmie obsługą postępowań w programie “Energia dla wsi” zajmuje się zespół około 10 osób, wliczając analityków finansowych oraz prawników, i zespół ten ulega systematycznemu powiększaniu – zaznacza i dodaje, że obserwowane w tym roku tempo rozpatrywania wniosków powoduje niepewność u inwestorów.
Dotyczy to zwłaszcza tych wnioskodawców, którzy są ograniczeni terminami wynikającymi m.in. z uzyskanych pozwoleń, zwłaszcza przyłączeniowych, budowlanych oraz dotyczących systemu wsparcia odbioru energii.
– Rozsądne zaplanowanie inwestycji pod względem czasowym i finansowym wymaga też bieżących ustaleń z wykonawcą wyłonionym w przetargu, co jest niezwykle trudne w przypadku braku możliwości oszacowania czy i kiedy wypłacone zostanie dofinansowanie. Dostępność terminów u wykonawców biogazowni, których nie jest wielu, też jest ograniczona, a dodatkową trudnością jest konieczność unikania prac w okresie zimowym – opisuje Gierada.
Ponadto – jak dodaje – czas trwania postępowania prowadzi też do konieczności dokonywania kolejnych aktualizacji jej harmonogramów oraz powtórnych analiz finansowych, a także ponownego uzyskiwania promes bankowych, co w sumie zwiększa nakład pracy i kosztów po wszystkich stronach.
– Niektórzy wnioskodawcy – chociaż my absolutnie ich do tego nie zachęcamy – decydują się w tej sytuacji na rozpoczęcie budowy przed zawarciem umowy o dofinansowanie, co dyskwalifikuje ich z możliwości ponownego ubiegania się o wsparcie. To z kolei sprawia, że sytuacja staje się jeszcze bardziej nerwowa – tłumaczy Gierada.
– W naszej, bardzo skromnej opinii, opartej na statystykach i praktyce, uważamy, że sytuacja mogłaby ulec znacznej poprawie, gdyby NFOŚGW dysponował do obsługi programu większym zespołem oraz większą możliwością wykorzystania czasu specjalistów z różnych działów merytorycznych. Adekwatnie do większej ilości złożonych wniosków, niż pierwotnie to przewidywano oraz uwzględniając nieuniknione urlopy i zwolnienia lekarskie – podsumowuje.
Zobacz też: Inwestycje w wiatraki i fotowoltaikę w sieciowym matriksie
Read More WysokieNapiecie.pl