Jeszcze kilka tygodni temu politycy obozu władzy nie dowierzali, że PiS straci jakiekolwiek pieniądze. Dziś triumfują, bo Nowogrodzkiej grozi finansowa katastrofa, ale wojna przenosi się teraz do Sądu Najwyższego. A potem do gabinetu ministra finansów, bo to on ostatecznie zdecyduje, ile pieniędzy przeleje Prawu i Sprawiedliwości.