Poczta, jaką znamy, za kilka lat ma przejść do historii. Nowy prezes Sebastian Mikosz obiecuje wielkie zmiany, które mają uratować spółkę. Ale wśród pracowników, z którymi rozmawiamy, nadzieje mieszają się z obawami. — Chcą odnawiać placówki, stawiać paczkomaty, to wszystko będzie wymagało wielkich kosztów. A my, gdy tylko wspominamy o podwyżkach, cały czas słyszymy, że pieniędzy nie ma — słyszymy od pocztowców z “pierwszej linii”.