— W nocy przyszła po nas osoba, która znała trudną drogę przez granicę, ale taką, na której rzadziej pojawiają się wojskowe patrole. Podwiózł nas najbliżej, jak się dało i wskazał kierunek. Potem radziliśmy sobie sami — opowiada Przeglądowi Sportowemu Onet Ezana Kahsay. Jako 10-latek uciekł z Erytrei, czyli “afrykańskiej Korei Północnej”. Pięć lat żył w obozie dla uchodźców. Dziś mieszka w Białej Podlaskiej i uwielbia “schobowe oraz Lubelszczyznę”. ]]>
Read MoreCzytaj więcej Przegląd Sportowy