Od kompromisowej reformy z 1999 r. w izbie wyższej brytyjskiego parlamentu zasiada 92 członków — tzw. parów — dziedzicznych. Dla centrolewicowej Partii Pracy to anachronizm. Nowy rząd proponuje, by nie było ich już wcale, a ich tytuły wygasały wraz ze śmiercią. Zasiadający w Izbie Lordów arystokraci nie kryją oburzenia i podejrzewają, że pod przykrywką zmian ustrojowych rząd Starmera chce uciszyć torysów.