Na oddziale u Marka Gaja czuła się jak w niebie, nie w szpitalu. Ostatniego wieczoru Jacek mógł do niej przyjechać tylko na krótko, bo musieli zabrać go z powrotem za kraty. Kiedy odeszła, Jacek dostał dwa tygodnie przepustki. Pili z Markiem wódkę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *