Z wyników wyborów w Saksonii i Turyngii cieszą się przede wszystkim skrajna prawica i skrajna lewica. Jednak czy to rozróżnienie ma jeszcze sens? Łączy ich niechęć do imigrantów i słabość do Putina, a przede wszystkim wizerunek partii protestu, które przyciągają niezadowolonych wyborców. Dopóki europejskie centrum się nie obudzi, poparcie dla skrajności będzie tylko rosnąć.