— To była stresująca sytuacja, która ciągnęła się za nami przez trzy miesiące. Wiele osób oceniało, że ta sprawa nie jest do wygrania. Ja uważałem inaczej. Kara, którą otrzymaliśmy, nie wydawała się etyczna ani zgodna z regulaminem — mówi Mikołaj “Miko” Marczyk. Polak skutecznie odwołał się do Sądu Arbitrażowego FIA i odzyskał cenne punkty. Przed Rajdem Śląska (11-13 października) wciąż liczy się w walce o podium mistrzostw ERC. ]]>
Read MoreCzytaj więcej Przegląd Sportowy