Miasta organizują sztaby kryzysowe, a przedsiębiorcy szykują się na falę powodziową związaną z ulewami, które mają potrwać do poniedziałku. Nad Polskę dotarł niż genueński Boris. – Trzeba wywieźć auta, tutaj worki nie pomogą – mówi Paweł Gut z warsztatu samochodowego GutCar w pow. kłodzkim.
Money.pl Read More