Jak na opowieść o rodzącym się w komunistycznej Polsce buncie, punk rocku, szarży o wolność i o tym, żeby nieustannie iść pod prąd, nowy film Wiesława Palucha pokazywany na festiwalu w Gdyni jest zadziwiająco sztampowy i wygładzony. A do koprodukującej film TVP zarzut mam jeden: że w ogóle nie uczy się na własnych błędach.
Onet Kultura Read More