To jest właśnie ta ironia samorozwoju: człowiek inwestuje w siebie, żeby uczynić swój los lepszym, stać się lepszym produktem na rynku pracy, a potem latami wykonuje pracę bez sensu, od czego z czasem dostaje wypalenia i depresji. Przy czym jeszcze jakiś czas go będą nakręcały zarobki, bo ogólny mechanizm jest taki, że prace z sensem są niskopłatne, a bez sensu: wysokopłatne – mówi dr Dominik Lewiński, kulturoznawca z Uniwersytetu Wrocławskiego
Forbes Polska Read More