“Pokój, który dostałam, był obskurny. Prawie bez okien, z dwoma małymi lufcikami pod sufitem. Chcąc go rano wywietrzyć, musiałam wchodzić po drabinie. Do tego były brudne ściany i stare meble. Wstydziłabym się przyjąć tam swoich rodziców. Moja przyjaciółka z przerażeniem w oczach przytulała się do kaloryfera, tak było zimno. Klasztor był duży, więc pomyślałam sobie: »Naprawdę, Boże? Po ośmiu latach czekania na ten dzień zaczynam życie zakonne w ponurym, ciemnym i brudnym pokoju?«” — czytamy wspomnienia Ewy, która w zgromadzeniu spędziła rok, zawarte w książce pt. “Siostry O nadużyciach w żeńskich klasztorach”, która została wydana przez Wydawnictwo WAM. Ewa wspomina o dwóch rzeczach, które ją zdziwiły pierwszego dnia po przyjeździe do klasztoru.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *