Kierowca bez ważnego prawa jazdy śmiertelnie potrącił dziennikarkę. Nie zatrzymał się, nie pomógł konającej 35-latce, lecz wraz z pasażerami uciekł w pole kukurydzy. Potem wraz z czterema innymi osobami zacierał ślady wypadku. Gdy został złapany, był pod wpływem amfetaminy. Jednak ani on, ani jego znajomi nie poniosą żadnej odpowiedzialności za wypadek oraz za swoje kłamstwa i matactwa. Prokuratura umorzyła śledztwo. Uznała, że jest zbyt wiele niejasności.