W trakcie kampanii parlamentarnej w 2015 r. dostaliśmy polecenie, żeby nawet w nieoficjalnych rozmowach z dziennikarzami ucinać temat Antoniego Macierewicza. Mieliśmy mówić, że o żadnym stanowisku rządowym dla niego nie ma mowy — ujawnia jeden z posłów PiS. Bywalec Nowogrodzkiej opowiada z kolei o tym, jak kiedyś w sprawie Macierewicza do prezesa Prawa i Sprawiedliwości zadzwoniła sama Marta Kaczyńska. Próbowała przekonać go do zmiany decyzji ówczesnego szefa MON. — Wydaje mi się, że Antoni jest osobą, której Jarosław się nawet trochę boi — dodaje w rozmowie z dziennikarzem Onetu Kamilem Dziubką kolejny rozmówca, członek władz PiS.