Wojtek trafia w sklepie na kobietę z administracji aresztu śledczego w Olsztynie. Robi mu wyrzuty: “Jak pan mógł? Nie spodziewałam się tego po panu”. Wcześniej po artykule, w którym opisaliśmy historię jego pobytu w więzieniu, odbiera telefon od współosadzonego: “Ale żeś zrobił sajgon. Tak są wściekli, że tego się nie da opisać”. Gdy wpada na ulicy na funkcjonariuszy, słyszy: “Jeszcze się spotkamy”.