Wystarczył tydzień od ogłoszenia w Koalicji Obywatelskiej prawyborów, by zapowiadany “rycerski pojedynek” pomiędzy Rafałem Trzaskowskim a Radosławem Sikorskim, przerodził się w partyjną wojenkę. Na pozycji atakujących ustawili się politycy wspierający kandydaturę szefa MSZ, przekonujący, że to “prezydent na trudne czasy”. Frakcja KO przekonana od początku o tym, że wewnętrzną rywalizację w cuglach wygra prezydent Warszawy, zrobiła się nerwowa i zaczepna. W partyjnym kotle wrze, a oliwy do ognia właśnie dolał Donald Tusk.