Przygody pana profesora i pana prezydenta w potwornym świecie edukacji w Polsce. Tak Bartosz Węglarczyk wprowadza nas w historię zarzutów, które w zeszłym tygodniu usłyszeli Jacek Sutryk i Karol Karski. Prezydent Wrocławia jest podejrzewanym o wręczenie korzyści majątkowej byłemu rektorowi Collegium Humanum za uzyskanie dyplomu tej uczelni, a także posługiwania się tym nielegalnie uzyskanym dokumentem i wyłudzenie w ten sposób 230 tys. zł. Karol Karski, były europoseł Prawa i Sprawiedliwości, jak informowała prokuratura, usłyszał zarzuty korupcyjne związane z powoływaniem się na wpływy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w celu uzyskania pozytywnej opinii na prowadzenie filii Collegium Humanum w Pradze, Bratysławie, Andiżanie. W związku z tym miał uzyskać korzyść majątkową w postaci opłacenia raportu sondażowego przez byłego rektora uczelni, Pawła Cz., wartego 14 tys. 760 zł oraz zapłacenie przez rektora za bilbordy, które zostały użyte w trakcie kampanii do europarlamentu. Ich koszt miał wynieść 22 tys. 195 zł. Tomasz Sekielski zwrócił uwagę, że w sprawie Jacka Sutryka nie chodzi tylko o sam dyplom Collegium Humanum, ale też o pieniądze, które dzięki temu dyplomowi MBA można było sobie dorobić w spółkach samorządowych, w ramach akcji “stołek za stołek”. Bartosz Węglarczyk przypomniał, że jest to system, który samorządowcy stworzyli sami dla siebie.