W sprawie kradzieży paliwa w toruńskiej jednostce wojskowej wydawało się, że są wszystkie dowody: zeznania żołnierzy, sfilmowany proceder. A jednak sprawę umorzono. Za to żołnierza, który zeznał, że dochodziło do kradzieży, z ostatniej służby w jednostce odwiozła karetka pogotowia prosto do szpitala. Dziś jest na zwolnieniu lekarskim z powodu złego stanu zdrowia. Kiedy wróci, grozi mu wyrzucenie z wojska.