— Jak tak siedziałem z tą kontuzją i nic nie mogłem zrobić, moje życie kręciło się wokół jedzenia i spania. Jedyną aktywnością była FIFA. Można powiedzieć, że wegetowałem — mówił po kwalifikacjach w Wiśle Piotr Żyła. I choć droczył się, że akurat za mediami wcale nie tęsknił, wystarczyło chwilę go posłuchać, by odnieść inne wrażenie. W strefie mieszanej wrócił m.in. do początku zeszłego sezonu. — Gdyby wtedy ktoś powiedział mi, że nie jadę do Ruki, pomyślałbym: “Jest! Mam dość skoków, nie mogę na nie patrzeć, dajcie mi spokój!” — opowiadał. ]]>
Read MoreCzytaj więcej Przegląd Sportowy