Obejrzał pięć bramek, a w newralgicznych momentach był bezbłędny, choć w końcówce pierwszej połowy jego asystent przysnął w jednej sytuacji. Nie zmienia to jednak faktu, że Szymon Marciniak spisał się bardzo dobrze w meczu Atalanty z Realem Madryt (2:3), choć już w pierwszych minutach musiał wkroczyć między zawodników. Przez znaczną część spotkania był niewidoczny. A to najlepsze świadectwo jego pracy w środowym hicie Ligi Mistrzów w Bergamo. A przecież przestrzegano przed nim Królewskich. ]]>

Read MoreCzytaj więcej Przegląd Sportowy 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *