Od tygodni młodzi Gruzini wychodzą na ulice, by wyrazić sprzeciw wobec polityki rządzącej partii, która wpycha kraj w objęcia Rosji. Tym razem protesty mogą jednak przerodzić się w coś dużo poważniejszego. W sobotę kolegium elektorskie wybrało na nowego prezydenta Gruzji ultraprawicowego Micheila Kawelaszwiliego. To może jeszcze bardziej dolać oliwy do ognia. Analityk Luke Coffey mówi o trzech scenariuszach rozwoju wydarzeń. Jednym z nich jest opcja białoruska zakładająca rosyjską interwencję. Jest ona o tyle prawdopodobna, że Putin ma teraz więcej powodów niż kiedykolwiek wcześniej, by wkroczyć do akcji.