Problem uznawany jest za zmyślony. Bo jak zrozumieć, że ktoś dostaje szału od chrupania, żucia, przełykania, kapania wody z kranu, a nawet oddychania? Z mizofonią musi zmagać się od wielu lat Milena. Jednym z kulminacyjnych momentów dla nastolatki był wyjazd z rodziną na wakacje do Turcji. Mama i siostra Mileny złapały infekcję w hotelowym pokoju wyziębionym klimatyzacją. Pojawił się nowy wyzwalacz: pociąganie nosem. – I tu zaczyna się jazda bez trzymanki – ocenia Milena. O sprawie pisze Zuzanna Muszyńska w najnowszym numerze “Tygodnika Przegląd”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *