Trudno wyobrazić sobie, jak Kijów miałby odzyskać okupowane terytoria. Zwłaszcza jeśli amerykański prezydent jest gotów poświęcić Ukrainę, a Rosja i Chiny paraliżują działania Rady Bezpieczeństwa ONZ. W tej sytuacji odpowiedzialność spada na barki Europy. Żołnierze “koalicji chętnych” złożonej z europejskich członków NATO mogliby na miejscu zagwarantować bezpieczeństwo przyszłej strefy demarkacyjnej między niepodległą Ukrainą a regionami tymczasowo okupowanymi przez Rosję.