Za tanimi ofertami w studiach paznokci, sklepach z herbatą bąbelkową i salonach fryzjerskich kryje się złowrogi system wyzysku. Klientów nie brakuje, bo tanio, ale pracownicy pracują za głodowe pensje. Nie mówią nic, bo boją się odwetu i nie znają języka niemieckiego. To jedynie wierzchołek góry lodowej. Podejrzane bary okazują się miejscami odosobnienia, a handel narkotykami to codzienność. “Brudne interesy” obcokrajowców głównie z Azji kwitną — a władze biją na alarm.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *