Donald Tusk zaczyna mówić językiem swojego imiennika ze Stanów Zjednoczonych i obiecuje deportacje obcokrajowców, którzy w Polsce naruszają prawo. — Donald Tusk uważa, że wiatr historii wieje obecnie z prawej strony. W związku z tym doszedł do wniosku, że w walce o sukces Rafała Trzaskowskiego niezbędne będzie przesunięcie się na prawą, populistyczną stronę i dostosowanie języka albo do Donalda Trumpa, albo do Konfederacji — komentuje w rozmowie z Onetem dr Bartosz Rydliński. Ekspert jest zdania, że taka strategia nie wyjdzie polskiemu premierowi na dobre.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *