Paryski szczyt był oczkiem w głowie prezydenta Francji. Emmanuel Macron zaprosił gości z całego świata, by dyskutowali o sztucznej inteligencji. Chciał udowodnić, że w dziedzinie zaawansowanych technologia Europa nie ma się czego wstydzić. Jednak plan się nie powiódł, a wydarzenie może sprawiać wrażenie drugorządnego. Pierwszy cios przyszedł zza Atlantyku, gdy Donald Trump ogłosił inwestycję o wartości, o jakiej Europejczycy nie odważyliby się nawet marzyć. Zaledwie kilka dni później DeepSeek, chiński model AI, zadziwił cały świat. Nastroje w otoczeniu Macrona nie są już nazbyt entuzjastyczne. Czy Europa może być suwerenna, jeśli polega na technologii kontrolowanej przez konkurenta, a w najlepszym razie przez nieobliczalnego przyjaciela?