Od kilku dni po Pałacu Cotroceni w Bukareszcie hulał wiatr. Odizolowany w swojej siedzibie prezydent Rumunii Klaus Iohannis patrzył bezradnie, jak nikt go nie słucha ani nie wspiera. Stał się dla wszystkich ciężarem. Oczywiście w takiej sytuacji rezygnacja ze stanowiska była najrozsądniejszym rozwiązaniem. Człowieka, który sprawował najwyższy urząd w państwie przez ponad 10 lat, czeka teraz smutny los — komentuje odejście Klausa Iohannisa dziennikarz portalu Libertatea Daniel Gorgonaru.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *