— Przez pierwszy miesiąc płakałam w nocy w poduszkę. Wpadłam w depresję. Jakby zniknęło światełko na końcu tunelu — tak Natalia z Moskwy wspomina okres po śmierci Aleksieja Nawalnego. Choć minął od niej dokładnie rok, wielu Rosjan wciąż nie jest w stanie się z nią pogodzić. Redakcja niezależnego rosyjskiego serwisu Meduza zapytała swoich czytelników, co dziś sądzą o odejściu opozycjonisty. Z wypowiedzi najczęściej przebija się smutek, zwątpienie i rezygnacja. — Jedyna nadzieja jest taka, że maszyna sama się zje, przeżuje i zgnije — mówi Aleksiej, który na co dzień mieszka w Norwegii.